W Rzeszowie odetchnęli

10 Kwietnia 2006, godzina 19:47, autor: Grzegorz Szalacha

Gol Wojciecha Fabianowskiego strzelony w derbach w Leżajsku sprawił, że wszyscy w Stali Rzeszów odetchnęli z ulgą. Ekipa znad Wisłoka odr

Gol Wojciecha Fabianowskiego strzelony w derbach w Leżajsku sprawił, że wszyscy w Stali Rzeszów odetchnęli z ulgą. Ekipa znad Wisłoka odrobiła nieco do czołówki i mówienie o walce o awans znowu ma w jej przypadku sens. Piłkarze z Leżajska przegrali, bo znów zmagali się niemocą w ataku – w drugim wiosennym meczu nic nie trafili. POGOŃ LEŻAJSK – STAL RZESZÓW 0-1 (0-0)
0-1 Fabianowski (66, asysta Ogara)
POGOŃ: Nalepa 5 – Kaznecki 5, Bartnik 5, Dąbek (17. Pazdan 4), M. Szmuc 5 (71. Lach) - Skupień 5, Błotni (7. Szydełko 5), T. Szmuc 6, Bujniak 5 - Danielak 4, Pacuła 4.
STAL: Pomianek 6 – Lebioda 6, Łuczyk 6, Popiela 6, Banaszkiewicz 6 - Wójcik 4 (59. Radawiec), Kędzior 6 Wtorek 6, Kloc 6, Ogar 6 (90. Kosztyła) - Fabianowski 7 (83. Szymański).
SĘDZIOWAŁ Erwin Paterek (Lublin). ŻÓŁTE KARTKI: Pazdan - Ogar, Wtorek. WIDZÓW: 400.

W bramce Stali po raz pierwszy w tej rundzie stanął Rafał Pomianek i rzeszowianie pierwszy raz nie stracili gola. Komplet punktów goście powinni zainkasować o wiele pewniej, ale i tak wracali do domów szczęśliwi. - Po wcześniejszych wpadkach super zachowali się prezesi. Nie zrobili żadnej rewolucji. Niektórzy kibice pewnie w nas zwątpili, ale nadal walczymy o wygranie tej ligi – powiedział Daniel Popiela, stoper Stali.
Gospodarzom szyki pomieszały kontuzje odniesioone zaraz na początku derbów - trener Krzysztof Cich musiał dokonać dwóch zmian, po jednej w obronie i pomocy.
W I połowie wyraźnie dominowali rzeszowianie i powinni prowadzić co najmniej kilkoma bramkami. Goście mieli jednak rozlegulowane celowniki, długo nie mogli trafić do celu. Wojciech Fabianowski pomylił się nawet niewiele, uderzając głową tuz koło słupka. Potem kląć pod nosem mogli kolejno: Karol Wójcik, Paweł Wtorek i Mateusz Kędzior. Popularny „Wujo” stał niemal w polu bramkowym, ale piłka została uderzona nieczysto. Trafiła jednak do Wtorka. Ten pospieszył z dobitką i za chwilę stalowcy reklamowali rękę obrońcy Pogoni. Po strzale Kędziora piłka pofrunęła nad poprzeczką. W 32. min najpierw Tomasz Ogar przegrał bezpośredni pojedynek z Grzegorzem Nalepą, a za moment Fabianowski był już naprawdę blisko szczęścia - ostemplował poprzeczkę. Gospodarze w ataku niewiele wtedy zwojowali i właściwie nie zagrozili poważnie bramce Pomianka. Miał na to szansę Marek Skupień, ale w niezłej sytuacji huknął bardzo niecelnie. Dla odmiany Andrzej Danielak nie zdołał trafić czysto w piłkę i szansa też mu przeszła koło nosa.
Remis 0-0 byłby trzecim z kolei podziałem punktów dla Stali, co równałoby się właściwie utracie przez nią resztek szans na dogonienie czołówki. Goście ani myśleli godzić się z takim scenariuszem - po przerwie byli mocno naładowani energią i wola walki. Wprawdzie stalowcy mieli teraz większe kłopoty z oszukiwanem obrony gospodarzy, ale jak to często w piłce bywa, właśnie wtedy znaleźli spsób na pokonanie Nalepy.
W wypracowaniu bramki duży udział miał przebojowy Daniel Radawiec, były gracz Pogoni. Popularny “Radar” w 66. min wywalczył rzut rożny, który krótko rozegrał z Pawłem Klocem. Dokładne dośrodkowanie „Perły” trafiło na głowę Ogara, a ten zgrał piłkę do Fabianowskiego. Do bramki było ledwie kilka metrów, napastnik Stali musiał trafić. Utrata gola obudziła gospodarzy. W krótkim czasie stworzyli oni dwie wymarzone okazje. W obu przypadkach w roli asystenta chciał wystąpić były stalowiec - Marcin Pacuła. Na nieszczęście dla „piwoszy” Danielak najpierw nie uderzył tak jak trzeba głową, a właściwie tylko musnął piłkę. W drugim przypadku nie zdążył wślizgiem skierować „skóry” do siatki.
REKLAMA
reklama