Podsumowanie 21. kolejki II ligi

1 Marca 2020, godzina 16:05, autor: Michał Mryczko

21.kolejka II ligi obfitowała w wiele niespodzianek. W tabeli tłoczno, duszno i parno. A to dopiero początek...

podsumowanie kolejki




 0-0

 

 

Spotkanie otwierające nowy stadion w Stalowej Woli zakończyło się podziałem punktów. Stalówka przez większą część spotkania prowadziła grę, a Bytovia podeszła do tego spotkania mocno zachowawczo. Ostatecznie, pomimo kilku dobrych sytuacji, gospodarze nie zdołali zdobyć bramki, a przez ostatnie minuty musieli radzić sobie w „10”. Gry obu zespołom nie utrudniała z pewnością pogoda. Tak czy siak – w Stalowej Woli podział punktów.



 2-2

 

 

 

Dwie zupełnie różne połowy. W pierwszej Widzew kontrolował grę, zdobył bramkę na 1-0 i nie musiał mieć za bardzo obaw, że Olimpia, mocno cofnięta, będzie w niedzielne wczesne popołudnie dużym zagrożeniem. W drugiej natomiast podopieczni trenera Noconia zagrali odważniej, z biegiem czasu zaczęli dochodzić do głosu i w końcu wyrównali na kwadrans przed końcem. Gospodarze szybko ponownie objęli prowadzenie, i gdy wydawało się, że kompletu punktów z rąk już nie wypuszczą, w kolosalnym zamieszaniu w polu karnym łodzian przyjezdni zdołali znaleźć drogę do bramki rywala. Cenny punkt dla Elblążan, strata dwóch dla miejscowych.



4-1

 

 

Pełna dominacja Górnika Polkowice i w pełni zasłużona wygrana. „Show” Bednarskiego, który ustrzelił hattricka. Gospodarze przewagę nad rywalem potwierdzili zwłaszcza w drugiej połowie. Gości stać było tylko na jedną bramkę, z rzutu karnego, na dziesięć minut przed końcem meczu.



 6-0

 

 

Zdecydowany faworyt tego spotkania zdecydowanie wygrał. Gryf, który tę rundę grać będzie głównie juniorami, nie miał absolutnie nic do powiedzenia. „Pasiaki” wpakowały rywalowi sześć bramek, nie męcząc się przy tym specjalnie. Goście nie potrafili nawiązać równorzędnej walki – niech na potwierdzenie tych słów posłuży fakt, że pierwszy celny strzał oddali po godzinie.



3-1

 

 

„Garbarze” zamknęli to spotkanie w 20 minut – właśnie tyle czasu potrzebowali podopieczni trenera Łukasza Surmy aby zdobyć trzy bramki. Pięć minut później gola zdobyła Legionovia, ale jak się ostatecznie okazało, była to jedyna zdobycz przyjezdnych w tym spotkaniu. Choć, trzeba przyznać, zwłaszcza w drugiej połowie drużyna z Legionowa ambitnie walczyła przynajmniej o gola kontaktowego, co przejawiało się prowadzeniem gry.



 2-2

 

 

Szalona pierwsza połowa przy Bukowej okazała się decydująca dla tego spotkania. Dwukrotnie na prowadzenie wychodzili goście, ale oba razy gospodarze straty odrabiali. W drugiej połowie już tak ciekawie nie było, ale i GKS i Błękitni mieli po „setce” – gospodarze trafili w poprzeczkę, a gości bramki pozbawiła dobra interwencja zawodnika miejscowych, który wybił futbolówkę z linii bramkowej. Ostatecznie żadna z drużyn nie przechyliła szali zwycięstwa na swoją korzyść



5-0

 

 

Wynik tego meczu udowadnia, że II liga jest nieprzewidywalna. Górnik Łęczna, kandydat do awansu, stracił aż pięć bramek i z Torunia wyjechał w bardzo złych humorach. Wejście w mecz podopieczni trenera Kieresia mieli dobre, ale nie ma to w stosunku do dalszego przebiegu spotkania większego znaczenia. Gospodarze wykorzystali większość sytuacji, które mieli, i z przytupem rozpoczęli walkę o zajęcie pozycji w górnych rejonach tabeli. Goście natomiast będą musieli szybko się po tym meczu pozbierać.



 2-1

 

Małe derby”, jak zwykło się mawiać na rywalizację tych drużyn, padły łupem Pruszkowian. Gospodarze odwrócili losy spotkania i wygrali 2-1, zdobywając decydującą bramkę z rzutu karnego na dwadzieścia minut przed końcem spotkania. Znicz pnie się w górę tabeli, a Pogoń musi zewrzeć szyki, aby nadal walczyć o utrzymanie.



 2-1

 

 

O tym meczu pisaliśmy tutaj.

REKLAMA
reklama