Konferencja prasowa

11 Września 2011, godzina 08:14, autor:

Modest Boguszewski (trener Motoru Lublin): W pierwszej połowie graliśmy dobrze, kontrolowaliśmy sytuacje, troszkę za nerwowo graliśmy z przodu.

Modest Boguszewski (trener Motoru Lublin): W pierwszej połowie graliśmy dobrze, kontrolowaliśmy sytuacje, troszkę za nerwowo graliśmy z przodu. Mogliśmy strzelić dwie, trzy bramki i praktycznie byłoby po meczu.
W drugiej połowie troszkę sennie wyszliśmy, oddaliśmy inicjatywę Stali, no i zaczął się horror, przy czerwonej kartce w niegroźnej sytuacji praktycznie i karny. Później druga czerwona kartka, moim zdaniem niesłusznie, bo zawodnicy walczyli. Był faul oczywiście, ale nie był to faul, moim zdaniem, na żółtą kartkę i musieliśmy praktycznie w dziewięciu się bronić. Myślę, że bardzo dobrze wykonali zadanie zawodnicy i dowieźli to 1-0 do końca. Także chwała im za to.
 
Andrzej Szymański (trener Stali Sandeco): Był to mecz, którego nie powinniśmy przegrać. Niestety przegraliśmy, myślę, że na własne życzenie. Pierwsza połowa myślę, że była wyrównana, straciliśmy bramkę po ewidentnym błędzie naszej linii defensywy. Druga połowa zaczęła się dla nas dobrze, przejęliśmy inicjatywę, potem były dwie czerwone kartki. Nie chcę się wypowiadać na temat czy były słuszne czy niesłuszne, natomiast były, no i w tym momencie mój zespół powinien zagrać spokojniej. Powinien zagrać przede wszystkim skuteczniej, a do tego jeszcze nie wykorzystany rzut karny spowodował to, że nie strzeliliśmy bramki. Pewnie zabrakło trochę doświadczenia w tych ostatnich trzydziestu minutach, bo mieliśmy zdecydowaną wtedy przewagę, zespół Motoru się bronił, należało spokojnie rozegrać piłkę do boku, dokładnie podać i strzelić bramkę. No, nie udało się, cóż można powiedzieć. Szkoda tych straconych punktów, bo liczyliśmy dzisiaj na zwycięstwo a tak się nie udało.
 
Jak to jest z tymi karnymi? Raz strzela Tomek Margol, dziś Wojtek, wcześniej Piotr Duda.
 
Jest tak, że jest Tomek Margol i Reiman. Natomiast Margol nie trenował praktycznie tydzień czasu. Oni są we dwóch wytypowani. Który z nich się czuje pewniej, ten podchodzi. Zdecydował się Wojtek i strzelił.
 
Miał 6 minut przerwy, a to nie pomaga w koncentracji, jeszcze bramkarz gości trochę go wybił z rytmu. Ma Pan pretensje, że tak strzelił?
 
Czy ja mam pretensje? Oczywiście, że mam pretensje, ponieważ powinna być bramka. Natomiast wykonał źle rzut karny. To, że była przerwa siedem czy dziesięć minut to nie ma znaczenia. Powinien podejść, po prostu uderzyć pewnie. Jakby uderzył w róg, bramkarz by się rzucił, obronił, nie miałbym pretensji. A tak praktycznie uderzył w środek bramki i jest to rzut karny wykonany źle. I oczywiście mam pretensje, że nie strzelił.
REKLAMA
reklama