Nie dali się pogonić

Na trudnym terenie w Siedlcach Stalowcom udało się zremisować.

Nasi piłkarze zagrali bardzo dobrze, nie pozwolili faworyzowanym gospodarzom rozwinąć skrzydeł. I nie wiadomo, jak skończyłby się ten mecz, gdyby sędzia był w lepszej formie.

Arbiter mylił się bardzo często i podejmował decyzję krzywdzące raz jedną drużynę, raz drugą. Ale największy błąd popełnił już na początku meczu. Po dograniu z lewej strony, Odunka popchnął w polu karnym Krzysztofa Husa i po chwili wpakował piłkę do siatki. Pomimo złego początku Stalowcy wzięli się w garść i z minuty na minutę grali coraz lepiej. Już w 17. minucie Prędota powinien wyrównać po sprytnym zgraniu piłki przez Kaźmierowskiego. Piotrek z najbliższej odległości trafił jednak w bramkarza. Po chwili gola mógł strzelić Bednarczyk. Piłkę uderzoną głową Budzikur sparował jednak na rzut rożny. Ale w 26 minucie Stalowcy wyrównali. Po dograniu Drelicha, Maślany przelobował Budzikura i piłka znalazła się w siatce. Co ciekawe bramka padła w momencie przyjazdu na stadion kibiców Stali. I niech ktoś powie, że obecność kibiców nie dodaje skrzydeł! Po wyrównującej bramce, gra się zaostrzyła i co jakiś czas któryś z zawodników potrzebował pomocy masażysty. Jeszcze przed przerwą boisko musiał opuścić Kaźmierowski, którego ostro potraktowali obrońcy Pogoni.

Po przerwie gospodarze mocniej przycisnęli i co jakiś czas egzekwowali stały fragment gry w pobliżu naszej bramki. Na szczęście po żadnej z nich piłkarze Pogoni nie stworzyli sobie dobrej okazji do strzelenia gola. Swoich okazji szukali też Stalowcy, najczęściej po strzałach z dystansu. Próbowali Maślany (dwukrotnie), Kolesnikovs (także dwa razy), Drelich i Jędryas. I były to niezłe próby. W końcówce na boisku pojawił się nowy nabytek pogoni Jakub Więzik. To zawodnik równie wysoki jak Bednarczyk i dwukrotnie, po uderzeniu piłki głową próbował pokonać Lewego. Na szczęście w bramkę nie trafiał. Niestety w drugiej połowie boisko musiał opuścić kolejny zawodnik Stali. Rywal ostro potraktował Krzysztofa Husa i nasz piłkarz musiał zejść z boiska.

W Siedlcach, na boisku lidera, Stalowcy zaprezentowali się bardzo dobrze. Gospodarzom nie udało się stworzyć dogodnych okazji do strzelenia gola, a w sytuacji, po której strzelili bramkę, bardzo pomógł im sędzia. Nieźle zaprezentowali się debiutanci: Szymon Kaźmierowski i Rafał Lisiecki. Kaźmierowski to walczak, nie boi się ostrej gry i chyba Stal będzie miała z niego sporo pożytku. Lisiecki wzorowo współpracował z Konradem Hus. Młodszy „Husarz” pracował w obronie, przerywał akcje rywali i wyprowadzał groźne ataki, często goszcząc pod bramką Pogoni. Zobaczymy, czy ta dobra gra Stalowców to przypadek, czy już wizytówka naszej drużyny. A kiedy zobaczymy? W sobotę, na stadionie miejskim „Stal”. Nasi piłkarze zmierzą się wówczas w Concordią Elbląg. Już dzisiaj zapraszamy na mecz!