Podsumowanie 21. kolejki III ligi

1 Kwietnia 2019, godzina 13:54, autor: Michał Mryczko

21. kolejka III ligi grupy IV zaskoczyła głównie wynikiem w Sieniawie.

2019.03.30 Avia Świdnik

Jedynym meczem bez zdobyczy bramkowej był ten w Wólce Pełkińskiej.

Podhale Nowy Targ - Wiślanie Jaśkowice 3-2 (2-1)
Spotkanie rozpoczęło się dosyć niespodziewanie - po jednym z kolejnych ataków gospodarzy z kontrą ruszyli Wiślanie i to oni w 13. minucie objęli prowadzenie. Podrażnione Podhale jeszcze w pierwszej połowie zdołało odwrócić wynik za sprawą bramek, których głównym kreatorem był Artur Pląskowski. To po faulu na nim podyktowano w 39. minucie rzut karny, który wykorzystał Dawid Dynarek, a trzy minuty później właśnie Pląskowski popisał się ładną, indywidualną akcją, którą sfinalizował Wojciech Kobylarczyk. Okrasą meczu był zdecydowanie gol zdobyty nożycami przez Marcina Przybylskiego na 3-1. Goście co prawda na dwie minuty przed końcem regulaminowego czasu gry zdobyli bramkę kontaktową z drugiego tego dnia rzutu karnego, ale gospodarze spokojnie utrzymali korzystny wynik do końca spotkania.

Sokół Sieniawa - Wisła Puławy 2-0 (2-0)
Z biegiem pierwszej połowy Sokół wyraźnie się rozkręcał. Gospodarzom nakręcanie się zajęło dokładnie dziewiętnaście minut - to właśnie wtedy trójkową akcję celnym strzałem zakończył Przemysław Nalepka wyprowadzając zespół z Sieniawy na prowadzenie. Lekko ponad dziesięć minut później było już 2-0 - Sebastian Brocki wykorzystał dobry, daleki wyrzut z autu i głową skierował futbolówkę do siatki. W międzyczasie goście zdążyli trafić w poprzeczkę bramki Korziewicza. Drugie czterdzieści pięć minut to ataki Wisły w pogoni za jakąkolwiek zdobyczą punktową, które żadnej wymiernej korzyści nie przyniosły. Zabrakło, jak zazwyczaj - skuteczności.

Motor Lublin - Spartakus Daleszyce 3-1 (1-0)
Hattrick Kamila Pajnowskiego, który pierwszą z bramek zdobył w doliczonym czasie pierwszej połowy. Do tego momentu wydawało się, że Motor bardzo męczył się przy próbach stworzenia akcji ofensywnych, a gdy już do takich doszło, to brakowało podopiecznym Roberta Góralczyka skuteczności. Bramce Lublinian potrafili zagrozić także i goście. Po drugiej bramce gospodarze oddali inicjatywę gościom i czekali na okazję do kontry. W końcówce wspomniany Pajnowski ustrzelił gola trzeciego, a Spartakus - honorowego.

Hutnik Kraków - Czarni Połaniec 4-0 (3-0)
Hutnicy po słabszym okresie poprawili nie tylko swoją sytuację w tabeli, ale przede wszystkim nastroje. Mecz z niżej notowanym rywalem przebiegał, zgodnie z planem, pod dyktando miejscowych. Już po pierwszej połowie prowadzili oni trzema bramki, a w drugiej postawili przysłowiową "kropkę nad i". Przyznać także trzeba, że goście trapieni są kontuzjami. Na ich nieszczęście, podczas sobotniego meczu to grono powiększyło się o Macieja Witka, który z wybitym barkiem trafił do szpitala.

KSZO 1929 Ostrowiec Świętokrzyski - Soła Oświęcim 2-1 (1-0)
Gospodarze do meczu z ostatnią drużyną w tabeli przystąpili znacznie osłabieni, zwłaszcza w defensywie. Początek spotkania należał do KSZO, które w 21. minucie objęło prowadzenie po bramce samobójczej zawodnika Soły będącej wynikiem dobrego rozegrania rzutu wolnego. Stracony gol podziałał wyraźnie motywująco na drużynę Łukasza Surmy - jego podopieczni zaczęli tworzyć sobie dogodne okazje do wyrównania, lecz byli na bakier ze skutecznością. Tuż po przerwie gospodarze podwyższyli prowadzenie, co zdecydowanie uśpiło ich czujność. Efektem tego była bramka kontaktowa strzelona przez gości w 60. minucie. Ostatnie pół godziny to pogoń oświęcimian za wyrównaniem, które mogło okazać się skuteczne - KSZO od utraty dwóch punktów uratował słupek.

Wólczanka Wólka Pełkińska - Wisła Sandomierz 0-0
Oba zespoły miały swoje szanse na zdobycie bramki, ale żadna ze stron nie zdołała przechylić szali zwycięstwa na swoją korzyść. Brakowało skuteczności, jak i pewnej dozy piłkarskiego szczęścia. Wólczanka była aktywna zwłaszcza po przerwie, a na uwagę zasługuje sytuacja Michała Domańskiego, którego ładnej bramki pozbawiła jedynie kapitalna dyspozycja doświadczonego bramkarza Wisły Stanisława Wierzgacza.

Chełmianka Chełm - Orlęta Radzyń Podlaski 2-0 (1-0)
Słaby dla oka mecz po słabym widowisku na słabej jakości murawie. Zdarzały się jednak pozytywne przebłyski, do których można zaliczyć z całą pewnością bramkę na 1-0 dla gospodarzy. Orlęta ponownie straciły gola po stałym fragmencie gry, co z całą pewnością jest faktem niepokojącym dla drużyny z Radzynia Podlaskiego.

Stal Kraśnik - Podlasie Biała Podlaska 3-1 (2-0)
Festiwal strzelecki braci Królów - dwie bramki zdobył Rafał, a jedną Kamil. W niecałe pół godziny gospodarze prowadzili już 2-0. Podlasie w drugiej połowie odważniej ruszyło do ataków, co efekt przyniosło bardzo szybko - Paweł Komar trafił z rzutu wolnego wykonywanego osiemnaście metrów od bramki Stali Kraśnik. Kibicom miejscowych serce zaczęło szybciej bić, gdy Kamil Dmowski trafił w poprzeczkę, ale ukojenie przyniósł gospodarzom gol w 72. minucie. Pierwsza jak i ostatnia bramka padła z rzutów karnych, co do których wątpliwości podnosili przyjezdni.

Stal Rzeszów - Avia Świdnik 3-1 (2-1)
Szerzej o naszym meczu piszemy tutaj.

REKLAMA
reklama