Podsumowanie 30. kolejki III ligi

13 Maja 2019, godzina 22:52, autor: Michał Mryczko

Lider poległ w Sieniawie, Czarni odwrócili losy meczu, a w Kraśniku sędziowie byli pod wpływem. Niekoniecznie emocji...

Piłka w grze

Sokół Sieniawa - Podhale Nowy Targ 2-0 (1-0)
Kapitalny mecz Sokoła, który jako pierwszy w tej rundzie znalazł sposób na Podhale Nowy Targ. Podhale, które swoją niesamowitą passę meczów bez porażki zakończyło na dwudziestu ośmiu. Gospodarze przez całe spotkanie grali, po prostu, lepszy i efektywniejszy futbol. Pierwsze pół godziny należało do podopiecznych Szymona Szydełki - kilka okazji, zwłaszcza ta Sebastiana Brockiego, kiedy to stanął oko w oko z bramkarzem rywala. Mimo to, po faulu w polu karnym, w 30. minucie wynik powinien był otworzyć z rzutu karnego Dawid Dynarek, ale uderzył lekko, w środek bramki, w związku z czym Matthiew Korziewicz nie miał większych problemów ze skuteczną interwencją. Niewykorzystana sytuacja, zgodnie z piłkarskim porzekadłem, zemściła się trzy minuty później - świetne dośrodkowanie z rzutu wolnego Brockiego wykorzystał Dominik Ochał. W drugiej części gry Podhale rzuciło się do odrabiania strat, ale nie było widać u lidera  pomysłu na rozmontowanie szczelnej defensywy gospodarzy. Sokół piłki przejmował i co rusz wyprowadzał groźne kontry. Jedna z nich, w 62. minucie, była przyczynkiem do drugiej bramki - ponownie dogrywał Brocki, a tym razem do siatki trafił Kacper Drelich. Goście przycisnęli jeszcze mocniej, ale, paradoksalnie, mogło skończyć się na trzech bądź czterech bramkach dla Sieniawy - na drodze stawał słupek i goalkeeper rywala. Świetnie dobrana taktyka przez gospodarzy oraz niesamowite zaangażowanie i walka o każdy centymetr boiska sprawiły, że w małym, podkarpackim mieście na kolana paść musiał kolejny faworyt.

Stal Kraśnik - Chełmianka Chełm 1-1 (1-1)
Gospodarze przez ponad godzinę grali w osłabieniu po tym, jak w 27. minucie czerwoną kartkę za uderzenie rywala w twarz otrzymał Kamil Król. Wcześniej, bo w niecały kwadrans po pierwszym gwizdku, prowadzenie dla Stali uzyskał jego brat Rafał, a chwilę później wyrównał Przemysław Kwiatkowski. Mecz zakończył się remisem, ale gospodarze, pomimo nierównych sił na boisku, mogą mówić o niedosycie, ponieważ zmarnowali rzut karny. To spotkanie, pomimo że pomiędzy drużynami ze środka tabeli III ligi, jest już sławne na całą Polskę z powodu arbitrów bocznych, którzy przy liniach biegali na podwójnym gazie.

Wisła Sandomierz - KSZO 1929 Ostrowiec Świętokrzyski 1-1 (0-1)
Biorąc pod uwagę mecz holistycznie - lepiej tego dnia wyglądało KSZO, które od pierwszych minut ruszyło po swoje i w po 20. minutach prowadziło. Jednak, pomimo przewagi, goście nie potrafili przekuć jej w kolejne bramki. Niewykorzystane sytuacje (świetna dyspozycja bramkarza Wisły) zemściły się w doliczonym czasie gry - podyktowany przez arbitra rzut karny pewnie wykorzystał Kamil Bętkowski, który strzelił kolejną bramkę dla sandomierskiego zespołu z rzędu.

Hutnik Kraków - Wólczanka Wólka Pełkińska 1-1 (0-1)
Wólczanka może czuć ogromny niedosyt po tym spotkaniu. Podopieczni Marka Rybkiewicza, po wyrównanej premierowej odsłonie, w drugiej połowie wyraźnie przeważali i mieli kilka okazji na podwyższenie prowadzenia, które objęli pod koniec pierwszych czterdziestu pięciu minut. Na nieszczęście gości, w doliczonym czasie gry dośrodkowana piłka przez jednego z zawodników Hutnika odbiła się od pleców Tomasza Siryka i wylądowała w siatce. Drużyna z Wólki Pełkińskiej ma osiem punktów przewagi nad strefą spadkową.

Czarni Połaniec - Wiślanie Jaśkowice 3-2 (0-0)
Podopieczni Krzysztofa Łętochy wydarli komplet punktów w ostatnich dziesięciu minutach. Znacząco pomogła im w tym czerwona kartka dla zawodnika gości. Czarni dzięki zwycięstwu odbili się od dna, ale i tak tracą pięć punktów do bezpiecznej pozycji. Ambitni zawodnicy z Połańca pod wodzą doświadczonego trenera z pewnością jednak głów nie zwieszają i będą walczyli o ligowy byt do ostatniej kolejki.

Wisła Puławy - Orlęta Radzyń Podlaski 0-0
Na jesień Orlęta pokonały Wisłę 2-0. Wiosna nie przyniosła, ku pewnemu zaskoczeniu, rozstrzygnięcia na korzyść Puławian. Bezbramkowy remis z pewnością najbardziej cieszy kibiców z Radzynia Podlaskiego, których zespół utrzymuje się w środku tabeli i nie powinien już drżeć o utrzymanie.

Podlasie Biała Podlaska - Avia Świdnik 0-2 (0-1)
Grunt coraz bardziej pali się drużynie z Białej Podlaskiej pod nogami. Szesnasta pozycja w tabeli i trzy punkty straty do miejsca gwarantującego utrzymanie - tak wygląda rzeczywistość Podlasia. Avia po szybko strzelonej bramce oddała inicjatywę, ale gospodarze nie potrafili przebić się przez defensywę gości. Ci w 65. minucie skorzystali z prezentu bramkarza rywala i powiększyli prowadzenie, które dowieźli do końca.

Spartakus Daleszyce - Soła Oświęcim 2-2 (0-1)
Seria pięciu zwycięstw oświęcimian została przerwana przez Spartakusa, mimo że po pierwszych 50. minutach było 0-2. Gospodarze powoli się rozkręcali, i na swoje szczęście osiągnęli szczyt na tyle wcześnie, aby straty odrobić. Strzelcem obu bramek dla gospodarzy był Mariusz Maciejski. Jednakże, po zwycięstwie Czarnych Połaniec, punkt Spartakusa nic im nie daje - zamykają stawkę tracąc 7 "oczek" do pozycji gwarantującej awans.

Motor Lublin - Stal Rzeszów 1-1 (0-0)
O tym meczu pisaliśmy w osobnym artykule.

REKLAMA
reklama