Szybko i skutecznie

21 Października 2012, godzina 02:33, autor: Grzegorz Szalacha

W sobotnie popołudnie kibice zobaczyli na Stadionie Miejskim ciekawy pojedynek, który nie rozczarował 1,5 tysięcznej publiczności. Mecz


W sobotnie popołudnie kibice zobaczyli na Stadionie Miejskim ciekawy pojedynek, który nie rozczarował 1,5 tysięcznej publiczności.
Mecz Stali z Radomiakiem rozpoczął się dla gospodarzy świetnie – w 2. min Andreja Prokić z najbliższej odległości wykończył dośrodkowanie Soleckiego i prowadziliśmy 1:0. Minutę później mógł wyrównać Wlazło ale nie trafił czysto w piłkę dośrodkowaną z rzutu rożnego. Dużo problemów stwarzał Soleckiemu aktywny na lewej stronie Nigeryjczyk Odunka. W 26. min Stachyra nie doszedł do piłki wybitej przez bramkarza Radomiaka po strzale Koczona. Ale co się odwlecze … Piotr Kornacki tak niefortunnie wybijał piłkę po dośrodkowaniu w pole karne Radomiaka że wyłożył ją Koczonowi który z najbliższej odległości podwyższył wynik na 2:0.

Na druga połowę spotkania goście wyszli mocno zmotywowani przez trenera w szatni. Ruszyli do ataków i dosyć szybko, bo w 49. minucie zdobyli kontaktowego gola. Dośrodkowanie w nasze pole karne, zawahanie się obrońców i Piotr Prędota z 5 metrów strzela obok bezradnie interweniującego Wietechy. W 53. minucie Duda wybił piłkę zmierzającą do naszej bramki po strzale Figla. Po 15 minutach drugiej połowy Stal odzyskała pole (może pomogły im lecące nad stadionem żurawie? :>).
W 68. minucie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Koczon przyjmuję piłke na 8 metrze, podciąga i strzela. Bramkarz Radomiaka jeszcze odbija piłkę ale dobitka Dudy bezbłędnie grzęźnie w siatce gości. Pod koniec spotkania sędzia ukarał dwóch Stalowców drugimi żółtymi kartkami (Prokić oraz Damian Jędryas). Jednak do końca spotkania grająca w 9 Stal kontrolowała grę i kibice mogli fetować razem z piłkarzami kolejne, trzecie zwycięstwo na własnym stadionie.

Cieszy gra całego bloku ofensywnego: Stachyry, Prokicia i Koczona. Szkoda że jest to kolejny mecz w którym tracimy bramkę i szkoda że Damian Jędryas otrzymał kartki po których musi pauzować w następnym spotkaniu. W połączeniu z kontuzją Lisańczuka zmusi to trenera Kuźmę do roszad na środku boiska.

REKLAMA
reklama