Tak nie możemy przegrywać ...

13 Listopada 2011, godzina 19:57, autor: Grzegorz Szalacha

Andrzej Szymański (trener Stali Sandeco Rzeszów): Myślę że w meczu w którym pada siedem goli a sytuacji było jeszcze na drugie si


Andrzej Szymański (trener Stali Sandeco Rzeszów): Myślę że w meczu w którym pada siedem goli a sytuacji było jeszcze na drugie siedem, widać że była to gra kompromitująca w obronie i na pewno mój zespół tak zagrał. Strzelając trzy bramki na wyjeździe, niestety przegrywamy po raz kolejny mecz. Gratuluję zwycięstwa Garbarni, my musimy przemyśleć to co się dzieje wokoło, bo tak nie możemy przegrywać jak dzisiaj.

Krzysztof Bukalski (trener Garbarni Kraków): Pokrótce trener [Szymański] nakreślił jak wyglądał ten mecz. Rzeczywiście wyglądało to tak, że było bardzo dużo błędów w obronie - ale w obu zespołach niestety. My bardzo się cieszymy że udało nam się odnieść zwycięstwo po serii niefortunnych, słabszych meczy, częściowo przegranych pechowo, częściowo zasłużenie. Ale chwała chłopakom że potrafili zareagować pozytywnie - po sześciu meczach, proszę mi wierzyć ja będąc zawodnikiem byłem w takiej sytuacji i wiem jak jest ciężko wyjść i zagrać kolejny siódmy mecz. Tym bardziej należą się zawodnikom słowa uznania że potrafili w tak ciężkim momencie jednak wygrać mecz - i to jest bardzo pozytywne. Można doszukiwać się lepszych i gorszych momentów, pewne rzeczy naprawdę cieszą jak strzelecka dyspozycja Bartka [Praciaka] czy Marcina [Siedlarza]. W końcu bramkę zdobył Adrian [Fedoruk]. W zasadzie wszyscy zawodnicy którzy grali z przodu, zrobili co do nich należało. Niestety w grze obronnej było parę błędów i tych musimy się wystrzegać. O ile przy pierwszym rzucie karnym sprawa była dyskusyjna bo zawodnik trącił piłkę, przy drugim dyskusje były mniejsze. Cieszymy się - ten mecz daje nam nadzieję na przyszłość, pokazał że ten zespół stać na bardzo dobrą grę i na pewno jeszcze przed nami dużo pracy żeby wszystko funkcjonowało jak należy.


Piotr Duda: Ja mogę powiedzieć że mecz przegraliśmy w pierwszej połowie, także katastrofalne nasze błędy, złe ustawienie formacji, gdzie byliśmy za szeroko , tak w obronie jaki w pomocy, nie doskakiwaliśmy do nich i pozwalaliśmy na zagrania prostopadłych piłek gdzie na 2-3 metrach zawodnicy przeciwnika nas gubili. Tym przegraliśmy. Powinniśmy bliżej grać między sobą i przecinać te piłki. W drugiej połowie złapaliśmy jakiś oddech, lecz zszedł od nas jeden zawodnik, w 10 nastawiliśmy się na grę z kontry i nadzialiśmy się.

REKLAMA
reklama