Zapunktowali

14 Października 2012, godzina 23:45, autor:

Były dobre okazje, były ciekawe akcje, ale wywieźliśmy z Pruszkowa tylko jeden punkt. Tylko i aż. Ale na pięć kolejek przed końcem rundy, mi

Były dobre okazje, były ciekawe akcje, ale wywieźliśmy z Pruszkowa tylko jeden punkt. Tylko i aż. Ale na pięć kolejek przed końcem rundy, miejsce w tabeli i zdobycz punktowa nadal są niesatysfakcjonujące.

Gra w pierwszej fazie meczu odbywała się głównie w środkowej części boiska. W 17 minucie mięliśmy trochę szczęścia. Po dokładnym podaniu, w sytuacji sam na sam znalazł się Paluchowski, ale źle przyjął piłkę. Jeszcze więcej szczęścia mieliśmy dwie minuty później. Persona sfaulował Rackiewicza, który wychodził na czystą pozycję. Sędzia jednak pokazał Tomkowi tylko żółtą kartkę. Po chwili Persona popędził lewą stroną, dośrodkował a do odbitej piłki dopadł Prokic i wyprowadził Stal na prowadzenie. I gdy wydawało się, że nasi piłkarze kontrolują wydarzenia boiskowe, nadeszła 37. minuta. Pruszkowianie wywalczyli wówczas rzut wolny ok. 20 metrów od bramki Wietechy. Kibice gospodarze po raz pierwszy się uaktywnili (zaczęli rytmicznie klaskać), do piłki podszedł Machalski i pięknym strzałem nie dał szans naszemu bramkarzowi.

W drugiej połowie obie drużyny stworzyły sobie po kilka dobrych okazji do strzelenia bramki. Zaraz po przerwie strzelał Koczon, ale Pazdan złapał piłkę. Po chwil, po stracie w środku pola, dobrą sytuację stworzyli sobie gospodarze. Po dograniu z lewej strony minimalnie pomylił się Paluchowski. Ale w 64 minucie, po strzale Rackiewicza, już musiał interweniować Wietecha. Po chwili Balon odważnym wybiegiem po raz kolejny zapobiegł nieszczęściu. W końcówce meczu sporo ochoty do gry przejawiał Stachyra. Najpierw w 75. minucie po jego akcji i strzale skuteczną interwencją popisał się Pazdan. Po chwili Stachyra stworzył sobie jeszcze lepszą okazję, ale znowu górą był Pazdan. W 83. minucie pruszkowianie zyskali rzut wolny ok. 25 metrów od bramki. Kibice ponownie zaczęli klaskać a kibice Stali zadrżeli. Na szczęście Machalski nie trafił w bramkę Wietechy. Za to „Balon” popisał się wspaniałą interwencją sześć minut później i dalekim wybiegiem ponownie uratował nasz zespół od utraty bramki. Natomiast w końcówce Stalowcy stworzyli sobie dwie dobre okazje do strzelenia bramki. Najpierw w dogodnej sytuacji znalazł się Prokic, ale jego strzał został zablokowany. Po chwili na bramkę Pazdana strzelał Stachyra a piłka o centymetry minęła słupek bramki Zniczu. Po chwili sędzia gwizdnął po raz ostatni i Stalowcy wracali do Rzeszowa z jednym punktem.
---------------------------
Dwie relacje video z tego spotkania:
REKLAMA
reklama