2 Liga, 10 Września 2011 godzina 17:00
Stal Rzeszów Motor Lublin
stal-rzeszow 0 : 1 motor-lublin

Strzelać bramki i wygrywać

8 Września 2011, godzina 22:23, autor:

Już w sobotę do Rzeszowa przyjeżdża bardzo ciekawy rywal. Choć na początku rozgrywek nie uchodził za ich faworyta, to po siedmiu kolejkach Moto

Już w sobotę do Rzeszowa przyjeżdża bardzo ciekawy rywal. Choć na początku rozgrywek nie uchodził za ich faworyta, to po siedmiu kolejkach Motor Lublin zajmuje 3 miejsce w tabeli (ponadto lublinianie rozegrali jedno spotkanie mniej!). Łatwo zatem nie będzie, ale nasi piłkarze muszą powalczyć o wygraną. Bowiem ostatni raz Stalowcy zwyciężyli w drugiej kolejce rozgrywek. Zapraszamy w sobotę na spotkanie Stal Sandeco Rzeszów – Motor Lublin. Początek meczu o godz. 17.00

W sezonie 2011/12 Motor Lublin spisuje się zupełnie przyzwoicie. Wygrał trzy spotkania, dwa zremisował a przegrał tylko z liderem rozgrywek Okocimskim Brzesko. Lublinianie bardzo dobrze spisują się na boiskach rywali. Motor wygrał na wyjeździe dwa mecze i jeden zremisował. A do Rzeszowa też nie przyjedzie po to, żeby przegrać. W zespole jest kilku ciekawych, doświadczonych graczy. Rafał Niżnik przez wiele sezonów występował na boiskach ekstraklasy w Polsce i Danii. Równie dobrze znanym graczem jest Batata. Ten ma za sobą występy m. in. w Pogoni Szczecin oraz łódzkich Widzewie oraz ŁKS. Ciekawymi graczami są także Ukraińcy: Roman Karakewycz oraz Ihor Mihałewskij.
 
A z obozu biało-niebieskich nareszcie docierają dobre informacje. Swoje urazy wyleczyli już Tomasz Margol, Damian Wolański i Damian Szala. Trener Andrzej Szymański będzie miał zatem większe pole manewru. Bo Stalowcy mieli ostatnio spore problemy ze strzelaniem bramek.
- Zaczęliśmy dobrze, ale po dwóch porażkach spadła na nas plaga kontuzji – powiedział nam trener Andrzej Szymański. - Najpierw Reiman, potem Czarny, Margol, Krauze. W wcześniej jeszcze Prokic czy Florian. Trudno było zebrać najmocniejszą jedenastkę. Napastnicy trochę zawodzą, ale też nie mają dobrych podań. Naszym problemem jest na pewno gra skrzydłami. Te funkcjonują miernie.
Oprócz tego nadal żadnych korzyści nie przynoszą nam stałe fragmenty gry. Nie dość, że my nic nie strzelamy, to jeszcze tracimy po nich bramki.
- Nie mamy wykonawców – powiedział trener – nie mamy nikogo, kto naprawdę dobrze gra głową. Chociaż w meczu ze Stalową Wolą stworzyliśmy dobre okazje. W Iławie Słomian także miał swoja szansę. Ponadto nie grał ostatnio Margol a on potrafi stworzyć zagrożenie. My tych stałych fragmentów gry nie mieliśmy tak dużo. Ale jak już są, to ktoś musi dobrze podać, a ktoś zgubić rywala i strzelić.
 
Oby udało się już w meczu z Motorem. Zapraszamy na stadion Stali w sobotę o godz. 17.00
 

Nawet z przewagą dwóch graczy...

11 Września 2011, godzina 14:33, autor:

To była porażka wyjątkowo bolesna. Stalowcy zagrali bardzo słaby mecz a losów spotkania nie potrafili odwrócić nawet wtedy, gdy g

To była porażka wyjątkowo bolesna. Stalowcy zagrali bardzo słaby mecz a losów spotkania nie potrafili odwrócić nawet wtedy, gdy grali z przewagą dwóch graczy. Nasi piłkarze stwarzają niewiele okazji do strzelenia bramek a mecz z Motorem był trzecim z kolei, w którym Stalowcy nie mogą strzelić gola. Tak dalej być nie może.

Już na początku spotkania nasi piłkarze kilka razy tracili piłkę w środku boiska (m. in. dwukrotnie Słomian). Na szczęście obeszło się bez konsekwencji. Ale w 10 minucie meczu Prokic mógł strzelić gola, ale zbyt długo zwlekał z oddaniem strzału i ostatecznie w bramkę nie trafił. W 22. minucie bardzo przytomnie zachował się Margol. Próbował przelobować Oszusta, który wyszedł daleko z bramki, ale piłkę po jego uderzeniu głową z ok. 30 metrów bramkarz jednak złapał. Niestety trzy minuty później lublinianie wyszli na prowadzenie. Po akcji lewą stroną i dokładnym dograniu Kycko trafił z 10 metrów. Po chwili mogło być 2-0, ale lublinianom zabrakło dokładności. W 32 minucie Hus odważnym wślizgiem (w polu karnym) przerwał akcję Prędoty a w 39 minucie Kycko ładnie uderzył, ale piłka minęła bramkę Wietechy.

Początek drugiej połowy był nieco lepszy. W 50 minucie. Margol pięknie uderzył z rzutu wolnego, ale piłka trafiła w słupek. Potem dwie doskonałe okazje mieli goście. Najpierw Wietecha odbił piłkę po strzale z dystansu a dobitka minęła bramkę Stali. Kilka minut później Karwan nie trafił z trzech metrów po dograniu z prawej strony. I nadeszła 60. minuta. Po strzale Góreckiego Oszust odbił piłkę przed siebie. Dopadł do niej Maca i przy próbie strzału został sfaulowany przez bramkarza. Sędzia odgwizdał rzut karny i po chwili pokazał bramkarzowi Motoru czerwoną kartkę. Na boisku zrobiło się ogromne zamieszanie. Zawodnicy Motoru ruszyli w kierunku sędziego. Na boisko wbiegł także trener zespołu gości. Dwóch kolejnych graczy Motoru ukaranych zostało żółtymi kartkami. Po kilku minutach na boisku pojawił się rezerwowy bramkarz Słyżej (zastąpił Niżnika) i gra mogła być kontynuowana. Do egzekwowania rzutu karnego podszedł Reiman, ale strzelił bardzo źle i Słyżej odbił piłkę. W 73 minucie po faulu na Wietesze drugą żółtą kartkę zobaczył Mihalewski i od tego momentu Stalowcy grali z przewagą dwóch graczy. Niestety nie przełożyło się to na bramki. Dwukrotnie próbował Margol, ale najpierw głową uderzył bardzo niecelnie a później po jego strzale z rzutu wolnego piękną paradą popisał się Słyżej. Próbowali jeszcze Krzysztoń (strzał zablokowali obrońcy) oraz Górecki (z 16 metrów wysoko nad bramką) i rozpaczliwa obrona Motoru zakończyła się sukcesem. Warto dodać, że mecz został przedłużony o 10 minut.

To kolejny bardzo słaby mecz Stalowców. W sześciu ostatnich spotkaniach nasi piłkarze zdobyli 3 punkty. Jest źle. Martwi nie tylko mała zdobycz punktowa, ale także sposób w jaki tracimy bramki i nieudolność w ofensywie. Tercet Prokic - Maca - Reiman zdobył w poprzednim sezonie 30 bramek. W tym tylko Serb trafił jeden raz. Ale na długie analizy tej sytuacji nie ma za bardzo czasu, bo za trzy dni Stalowcy grają kolejny mecz, z "czerwoną latarnią" rozgrywek. I lepszej okazji do przełamania się może nie być.
 

2011-09-10 Sektor Rodzinny
2011-09-10 Sektor Rodzinny
Autor: Krzysztof Krupa