Podsumowanie 6. kolejki II ligi

26 Sierpnia 2019, godzina 08:00, autor: Michał Mryczko

Widzew znowu zawiódł, Górnik Polkowice wygrał w ostatniej minucie, a Resovia pozostała jedyną niepokonaną drużyną w tym sezonie.

piłka w bramce



1-2 (0-0)

 

 

Resovia pozostała jedyną niepokonaną drużyną w tym sezonie II ligi. Podopieczni Szymona Grabowskiego drugi raz w ciągu tygodnia pojechać musieli w górę mapy, tym razem do Stargardu. Pierwsza połowa wyrównana, z lekkim wskazaniem na gospodarzy, którzy powinni byli zdobyć przynajmniej jedną bramkę w tym okresie gry. Gdyby Radulj skutecznością większą się popisał, Resovia także powinna była pokonać Konrada Skuzę, byłego bramkarza Stali Rzeszów. Kibice bramki obejrzeli jednak dopiero w drugiej połowie - po godzinie gry na 0-1 trafił Świderski, który podwyższył również prowadzenie "Pasiaków" w pierwszej z czterech doliczonych minut. Honorową bramkę dla nieskutecznych Błękitnych tuż przed ostatnim gwizdkiem zdobył Cywiński. Wygrana zasłużona, bo drugie czterdzieści pięć minut należało do Pasiaków.



1-0 (1-0)

 

 

Wyraźna przewaga gospodarzy i ich wygrana, po bramce zdobytej już w trzeciej minucie spotkania przez Wojciechowskiego. Bardzo aktywny w tym spotkaniu był Stromecki, który powinien był wpisać się do protokołu meczowego i w miejscu strzelców bramek, jak i tych, którzy przy nich asystowali. Ostatecznie wynik do końca spotkania nie uległ zmianie, mimo że miejscowi mieli "jedenastkę", z której spudłował jednak strzelec pierwszej bramki - Wojciechowski. GKS miał chwilę, w której ruszył ambitnie do ataków, ale Górnik sytuacje spokojnie kontrolował. Zasłużone trzy punkty dla gospodarzy.



 2-2 (2-0)

 

 

Cóż to był za mecz! Znicz odrobił dwubramkową stratę z pierwszej połowy i uratował punkt. Bytovia poniekąd sama jest sobie winna - gospodarze po pół godzinie gry prowadzili już 2-0, a w ostatnim kwadransie pierwszej połowy powinni byli zdobyć przynajmniej jeszcze jedną bramkę. Goście na drugą połowę wyszli z ogromnym animuszem, ale nie mogli sforsować defensywy rywala. Wszystko zmieniło się w ostatnich piętnastu minutach - najpierw na 2-1 trafił nasz dobry znajomy z trzecioligowych boisk Martin Baran, a cztery minuty później wyrównał Bochenek. W samej końcówce mógł Znicz dokończyć fenomenalny powrót, ale w sytuacji sam na sam zablokowany został Czarnowski. Świetny pojedynek na wysokim poziomie.



1-0 (0-0)

 

 

Ciekawe spotkanie, w którym obie strony miały wiele okazji, aby przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Ta sztuka udała się ostatecznie gospodarzom na trzy minuty przed końcem regulaminowego czasu gry. Ma czego żałować przede wszystkim Grzegorz Wojtkowiak, który na samym początku drugiej połowy trafił w słupek. Obijali bramkę rywala także i miejscowi, a konkretnie Tomasz Kołbon, który uczynił to dwukrotnie. O zwycięstwie zadecydowała skuteczność w kluczowym momencie spotkania.



0-1 (0-1)

 

 

 

Pierwsze zwycięstwo Stali Stalowa Wola w tym sezonie II ligi. Podopieczni Czesława Palika wygrali po bramce Fidziukiewicza z rzutu karnego w czternastej minucie. Przez całe spotkanie to jednak gospodarze byli stroną dominującą i sami zapewne nie wiedzą jak mogli ten mecz przegrać. Owa przewaga widoczna była zwłaszcza w drugiej połowie, kiedy to Stalówka cofnęła się do głębokiej defensywy i broniła kompletu punktów. Drużynie z Podkarpacia w końcu ta sztuka się udała.



 1-0 (0-0)

 

 

Koszmar Widzewa trwa. Po środowym, ciężko wywalczonym na własnym boisku remisie z Górnikiem Łęczna, podopieczni trenera Marcina Kaczmarka pojechali po, wydawało się, pewne punkty do Częstochowy. Zamiast jednak wyjechać spod Jasnej Góry w dobrych humorach, wprawili w nie Widzewiacy gospodarzy. Pomimo kilku zmian w wyjściowej jedenastce, gra Widzewa lepsza nie była, i to łagodnie rzecz ujmując. Podobać mógł się kibicom zasłużonego klubu jedynie początek, w którym goście akcje ofensywne tworzyli, ale brakowało skuteczności. Później było już tylko gorzej, z rzutem karnym podyktowanym przeciwko przyjezdnym w tle, który jednak doskonale wybronił Wolański. Dramat łodzian nastąpił po godzinie gry - kilka dziwnych zagrań górną piłką, które ostatecznie poskutkowały stratą, po której z ostrego kąta trafił na 1-0 Nocoń. Widzew na pewno straty chciał odrobić, ale kompletnie nie potrafił zawiązać jakiejkolwiek obiecującej akcji ofensywnej. Dramatu dopełnił czerwony kartonik dla Świderskiego, który faulował wychodzącego sam na sam z bramkarzem Jelonka. Jak będzie wyglądała gra Widzewa w meczu ze Stalą Rzeszów? Dowiemy się w sobotę o 19:10.



 1-0 (0-0)

 

 

Skromne, ale ważne zwycięstwo Pogoni Siedlce. Miały obie ekipy swoje szanse na wyjście na prowadzenie, ale brakowało skuteczności. Dopiero na kwadrans przed końcem spotkania trafił dla miejscowych Marciniec po ładnej, indywidualnej akcji. Spotkanie na remis, ale indywidualne umiejętności pomocnika Pogoni zapewniły tej drużynie komplet punktów.



 1-2 (1-0)

 

 

Starcie dwóch beniaminków ostatecznie dla dla Górnika, choć po pierwszej połowie to Legionovia prowadziła po bramce Podlińskiego. Mecz nie porywał jeżeli chodzi o jakość piłkarskiego widowiska, ale emocji, zwłaszcza w końcówce, nie zabrakło. Przyjezdni odwrócili losy meczu - w 64. minucie z karnego trafił Bednarski, a w doliczonym czasie komplet punktów drużynie z Dolnego Śląska zapewnił Magdziak. Legionovia znowu może żałować kilku doskonałych, ale niewykorzystanych okazji.



 1-0 (0-0)


O tym meczu pisaliśmy tutaj.

REKLAMA
reklama